Andrzej Nowak // Spontaneous Music Tribune (September 23, 2022)

Zgodnie z zapowiedzią preambuły tej zbiorówki cofamy się w czasie, w tym wypadku o skromne 27 lat. Na scenie znanej kalifornijskiej miejscówki dla fanów pełnokrwistego jazzu spotykamy legendę gatunku, pianistę, który w zgrabnym kwintecie serwuje nam sześć pure jazzowych kompozycji, zdobionych efektownymi, niekiedy wręcz free jazzowymi solówkami. Muzyka ta z perspektywy trzeciej dekady XXI wieku wydaje się dość oczywista i przewidywalna, ale z drugiej strony, czy ktoś potrafi dziś grać jazz środka na takim poziomie kreatywności?

Koncert z Hollywood składa się z dwóch, przeplatających się wątków. Nieparzyste tematy zdają się tu stanowić esencję jakości – dwie pierwsze, to kompozycje Tapscotta, ta trzecia, to utwór Milesa Davisa. Świetnie ze sobą współgrają stylistycznie – melodyjne, ale twarde tematy, niebywały groove kontrabasu, który trzyma flow od pierwszej do ostatniej sekundy i wyjątkowo smakowite solówki saksofonu i puzonu. Sam pianista trzyma się tu trochę z boku, pełni rolę strażnika jakości wykonania kompozycji, a gdy już rusza w tango ze swoją ekspozycją solową, bywa wystudzony, niekiedy stanowiąc dysonans dla śpiewnego tematu i harcujących dęciaków. Choć tematy pianisty budzić winny szacunek (jakże precyzyjne aranże, które stymulują emocje na scenie!), to trzeba oddać królowi, co królewskie. Temat Davisa, to top tego koncertu – dynamiczny, nasycony połamanymi synkopami i świetną robotą drummerską. Utwory parzyste, z pespektywy recenzenta, mogłyby w ogóle nie znaleźć się na tym albumie. Pojawia się w nich wokalista, a tematy stanowią afroamerykańskie spirytualsy. Rodzaj hołdu dla korzeni jazzu i czarnej kultury nie budzi naszych wątpliwości, te wynikają raczej z przesłodzonej estetyki piosenek, jakie serwuje nam kwintet +1. Honoru parzystych kompozycji broni finałowa ballada, którą zdobi świetny step pianisty i rozśpiewane frazy saksofonu sopranowego.

 

Sorry, the comment form is closed at this time.

© 2024 DarkTreeRecords Mano